Chętnie wymienię się adresami z innymi blogami lub stronami o podobnej tematyce.

niedziela, 26 czerwca 2011

Tomasz Marczyński mistrzem Polski

Skopiowane z GazetaLubuska.pl

Losy wygranej w dzisiejszym wyścigu ze startu wspólnego ważyły się do samego końca. Na stromym podjeździe kończącym ostatnią, dziesiątą rundę, najwięcej sił zachował czwartkowy mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas, który wyprzedził kolegę z zespołu Tomasza Smolenia.

- To będzie emocjonujący wyścig, pełen akcji zaczepnych. Trasa sprzyja temu, aby organizować ucieczki i takich na pewno nie zabranie - mówił przed startem Marek Rutkiewicz, jeden z kolarzy grupy CCC Polsat Polkowice, których wymieniano w gronie faworytów do końcowego zwycięstwa.

Już na pierwszej z dziesięciu pętli peleton podzielił się na grupki. Ta pierwsza, przewodząca całemu wyścigowi liczyła sobie 16 cyklistów. Dominującą siłę stanowili kolarze w pomarańczowych trykotach. Nie zabrakło także zawodników z BDC Team oraz ekip zagranicznych ścigających się na co dzień w prestiżowym Pro Tourze. Na trzecim okrążeniu z szesnastoosobowej grupy odjechała trójka kolarzy - broniący tytułu mistrzowskiego Jacek Morajko z naszej grupy CCC Polsat Polkowice, doświadczony Dariusz Baranowski oraz niezwykle utalentowany mistrz świata juniorów Michał Kwiatkowski. To trio bardzo sprawnie współpracowało i uzyskało liczącą około trzech minut przewagę nad pozostałą trzynastką. Taka sytuacja utrzymywała się przez kolejne cztery pętle. Na ósmej peleton zabrał się ostro do pracy i wchłonął uciekającą trzynastkę. Jednocześnie prowadząca trójka zyskała blisko siedmiominutową przewagę i większość osób śledzących przebieg wyścigu spodziewała się, że to ona rozstrzygnie pomiędzy sobą losy wygranej. Na decydującym okrążeniu szybkiego tempa nie wytrzymał Michał Kwiatkowski i stawce przewodził duet - Morajko, Baranowski. W grupie pościgowej bardzo mocno pracowali zwłaszcza Rafał Majka z Saxo Banku oraz Maciej Paterski z Liquigasu. To głównie dzięki ich ciężkiej pracy peleton doszedł uciekający duet i stało się jasne, że zwycięzcą zostanie ten z kolarzy, który najlepiej rozegra końcówkę. Na ostrym podjeździe do mety zaatakował Tomasz Marczyński. Zrobił to na tyle skutecznie, że na linię mety mógł wjechać z dłońmi uniesionymi w górę w geście triumfu. Wygrywając dziś Marczyński zdobył swój drugi złoty medal w tegorocznych mistrzostwach Polski. Wcześniej, triumfował także w jeździe indywidualnej na czas.

- Rozegraliśmy wyścig dobrze taktycznie. Gdyby uciekająca trójka dojechała do mety, to powinien wygrać Jacek Morajko, który był z tego tria najmocniejszy. Stało się inaczej, ja zachowałem najwięcej sił, ale moja wygrana to efekt pracy całego zespołu. Dwa złote medale to wynik, o jakim nawet nie marzyłem. Wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze - mówił na mecie szczęśliwy podwójny mistrz Polski.

Srebrny medal w dzisiejszym wyścigu zdobył kolega Marczyńskiego z ekipy CCC Polsat Polkowice Tomasz Smoleń, a brąz przypadł w udziale Maciejowi Paterskiemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz